Archiwum | Wrzesień, 2009

jesień

22 Wrz

Dzień dobry. Czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta? 🙂
Dawno się nie odzywałem, ale jakoś tak leniwie mijał mi czas, że… zapomniałem o swojej stronie.
A poza tym nie było o czym pisać, bo wakacje minęły mi pod znakiem nudy. Każdy dzień wyglądał własciwie tak samo – śniadanie, komputer, obiad, komputer, kolacja, komputer, film, łóżko… Czasem tylko po obiedzie jeszcze był spacer, ale też niezbyt często. Gdy było upalnie to w ogóle nie wychodziłem z domu, bo z moją jasną cerą i problemami z krążeniem słońce i upały są dla mnie niebezpieczne.
Za to teraz pogoda jest w sam raz – słońce nie jest już takie ostre, temperatura nie przekracza 25 stopni, wiatru też za bardzo nie ma… więc trochę sobie jeżdżę po okolicy. Najczęściej do lasu, gdzie w ciszy idealnie odpoczywam, a przy okazji dotleniam swój organizm. Ale zdarza mi się także jechać szosą przed siebie… ot, po prostu byle jechać. Robię wtedy nawet po 20-25 km, a do domu przyjeżdżam zmęczony. Ale przynajmniej szybko wtedy zasypiam. 🙂
Kilka dni temu obchodziłem swoje 36 urodziny. Napłynęło trochę życzeń (głównie SMSem i przez Naszą Klasę), a wieczorem siedząc przy szklance wina rozmyślałem trochę o swoim życiu. Wspominałem swoje poprzednie urodziny świętowane w Górznie, imprezę urodzinową z okazji 30-tych urodzin, urodzinowy szaszłyk nad morzem na ćwierć wieku życia…
Za każdym razem urodziny były okazją do robienia życiowych planów, a także do analizy czy te plany się udały (a jeśli nie to dlaczego). W ubiegłym roku takim planem było malarstwo… chciałem się trochę podszkolić w malowaniu, a potem tworzyć obrazy w swoim pokoju. Niestety, skończyło się na razie na planach, ale nie wykluczam że może kupię sobie tablet i będę malował na komputerze. Tak chyba by mi było łatwiej, przede wszystkim nie miałbym problemu z farbami i papierem.
Za niecały miesiąc – 17 października – znów moim domem stanie się Górzno. Kolejne 6 tygodni spędzone na rehabilitacji, malowaniu i życiu towarzyskim. Chociaż ostatnio tam byłem na przełomie maja i czerwca, to już się bardzo stęskniłem za tym miejscem i ludźmi tam pracującymi, za znajomymi których tam spotykam… cieszę się na myśl o tym wyjeździe i już powoli zaczynam odliczać dni do wyjazdu. 🙂